Blog SiemaShop - sklepu Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy

Nowe winyle w SiemaShopie

Koncertowe winyle – to jest dopiero prawdziwy rarytas dla fanów polskiej muzyki. Zapis na klasycznym nośniku to prawdziwy sztos – słuchacie i przenosicie się w prawdziwie niezwykły klimat Najpiękniejszego Festiwalu Świata.

Roberta Gawlińskiego i zespół Wilki po raz pierwszy zapowiadałem ćwierć wieku temu na Odjazdach w katowickim Spodku. Zapowiedź spowodowała pęknięcie barierek, na moment nieprawdopodobny rozgardiasz i wręcz obawę o dalszą część koncertu – myślano, aby go po prostu przerwać. Po tych 25 latach emocje wcale nie opadły i zapowiadany przeze mnie na Przystanku Woodstock koncert Wilków podobnie poderwał wszystkich do fantastycznej zabawy. Tym bardziej, że repertuarowo umówiliśmy się na piękne podsumowanie twórczości kapeli. Robert swój koncert dopełnił jeszcze kilkoma ogromnymi hitami, co zachwyciło i wypełniło do reszty szczęściem woodstockową publiczność. Tak niewiele zespołów wraca z tak ogromną pozytywną energią i wspaniałą formą po 25 latach. To była noc Wilków

 

„No nie mówcie, że to na serio” – to były moje pierwsze słowa kiedy w Antyradiu usłyszałem Nocnego Kochanka i ich niebywałego falsetowego wokalistę. A później leci kolejny kawałek – widzę i słyszę, że Krzychu z konsekwencją, razem z całą kapelą, rozwija temat codzienności świata ludzi młodych, niezakompleksionych, którzy zerojedynkowo odbierają otaczającą ich rzeczywistość. Lubisz, nie lubisz, kochasz, nie kochasz, masz już dosyć albo właśnie się angażujesz. I wszelkiego rodzaju deklaracje – „miałem nie pić, żartowałem”. To wszystko w sposób fenomenalny trafiło do ludzkich głów, a zwłaszcza woodstockowej publiczności. Pierwszy raz, jak pamiętam, publika odśpiewała pieśń za pieśnią, zwrotkę za zwrotką, zdanie za zdaniem. Wszystko z bani, z pamięci, a przecież oprócz Antyradia i może kilku studenckich rozgłośni nikt Nocnego Kochanka nie puszczał. Na scenie band precyzyjnie odgrywa wszystkie metalowe riffy, które tylko z pozoru wydają się zasłyszanymi, a tworzą indywidualną, Kochankową Muzykę, jak się okazuje – do zapamiętania po pierwszym razie.

To wielka sztuka tak mocno rozpocząć woodstockową sobotę. Dla wielu to kolejny dzień, dla niektórych 3 dzień festiwalu, a dla bardzo wielu to tydzień ich bytu na woodstockowej ziemi. Siły nie ma, zmęczenie wisi w powietrzu. Ale oni z pierwszymi słowami pieśni na ustach zapełnili pole przed sceną, a potem uszczelnili je ludzkością aż po horyzont. Pełna profeska, od początku do końca utrzymanie stylu, formy i wszystkich radiowych zapowiedzi w postaci wykonania live koncertu, który przeszedł do historii Najpiękniejszego Festiwalu Świata Przystanku Woodstock. Niech zarejestrowana muzyka i obraz tego wydarzenia porwie Was do zabawy. Miałem nie pić – żartowałem!

 

Written by
Będę Was informować o nowościach w SiemaShopie, a także pracować nad tym, by sklep spełniał Wasze oczekiwania. Jeśli macie jakieś pytania, sugestie - piszcie do mnie! [email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *